Robiłem sobie niedawno indukcję hipnotyczną Agnieszki Ornatowskiej (Agnieszka Ornatowska - strona autorska) na oczyszczanie komórek ciała. Głos Agnieszki mnie niesie, oczyszczam błonę komórki, potem organelle, wreszcie docieram do jądra, zabieram się za oczyszczanie DNA - i nagle widzę jakąś czarną plamę.
Mój świadomy umysł w pierwszej chwili się zdziwił, potem trochę wystraszył. No bo skąd w jądrze komórkowym jakaś plama - i to czarna? Co moja podświadomość chce mi zakomunikować?
Zacząłem badać tą plamę (okazała się być kulką) i przekonałem się, że to jest rodzaj portalu łączącego jądro mojej komórki z całym Wszechświatem. Mądra moja podświadomość, mądra :-)
Czemu o tym piszę? Bo konwencjonalne rozumienie sugerowałoby, że ciemna plama w środku jądra komórkowego świadczy o czymś złym. Wiadomo - jasne = dobre, ciemne = złe. A tu okazuje się, że mój nieświadomy umysł, kierując się swoją wewnętrzną mądrością, stworzył swój własny symbol, swoją własną metaforę nie mającą nic wspólnego z powszechnymi przekonaniami, za to dużo wspólnego z bramą do gwiazd z filmu „Interstellar” :-)
Nieświadomy umysł tworzy swoje własne symbole i metafory, ma swoje własne skojarzenia z nimi związane. Dlatego trzeba być bardzo ostrożnym, używając podczas hipnozy symboli pochodzących z „zewnątrz” umysłu. Dla Ciebie róża może być symbolem piękna, dla kogoś innego może się skojarzyć ze złamanym sercem (to też metafora ;-)) lub zupełnie nic nie znaczyć. Sugerujesz komuś, że zaczyna się unosić nad swoim ciałem - a tu nagle daje znać o sobie jego lęk wysokości.
Zatem zamiast wrzucać do umysłu osoby hipnotyzowanej własne symbole i metafory, znacznie lepiej skorzystać z tego, co już stworzyła jego wewnętrzna mądrość. Jak tego dokonać? O tym już wkrótce :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Lech Dębski
|